Dziś, chociaż rano się na to nie zapowiadało, mam dobry humor. To dobrze, w końcu temat dzisiejszego wyzwania zobowiązuje. ;)
Dzień szósty - ulubiona komedia
Ulubiona komedia? Czarna komedia. Takie lubię najbardziej, a jedną z najlepszych jest moim zdaniem ta:
Źródło: Filmweb |
Dlaczego akurat ten film naprawdę mnie śmieszył? Bo lubię czarny humor, absurd i groteskę, a tu mamy tego naprawdę dużo. No i dialogi. Naprawdę dobre i trafiające w mój gust. Chciałam zacytować tu jakiś fragment, ale... Nie umiałam się na żaden zdecydować. Osiołkowi w żłoby dano, za dużo dobrego.
*tu Red poszła zjeść loda i zapomniała, co chciała napisać*
Co by tu jeszcze... Konflikt między bohaterkami granymi przez Meryl i Goldie został przedstawiony w fantastyczny sposób, a scena walki na łopaty bije wszystkie sceny walki na głowę. No dobra, nie bije, ale za to jest zabawna. A o to w dobrej komedii chodzi, czyż nie?
Film jest też na swój sposób pouczający. Ale nie obawiajcie się, nie ma w nim zbędnego i nudnego moralizatorstwa! O nie, naukę czerpiemy tu zupełnie inaczej. Jak? Obejrzyjcie, dowiecie się sami.
"Ze Śmiercią Jej Do Twarzy" bez wątpienia ma specyficzny klimat i jest to ogromna zaleta tego filmu. Ogromna.
Także polecam. Sama widziałam tę komedię wiele razy i na pewno jeszcze do niej wrócę, w to nie wątpię. I naprawdę radzę Wam, obejrzyjcie. Jeżeli lubicie czarny humor, nie zawiedziecie się.
Miłego weekendu.
Wasza Red
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz